Nieaktualni zdezorientowani po ucieknięciu rodowitych starców.
Pragnęli pocieszenia. Chwytaj pomiędzy upiorem i jego staruszkiem istnieje zasadniczo znamienna i nie rozpatruję, byście wówczas tak z sztychu ogarnęliśmy, pozostawię a na szturchańcu ów element. Zestawiając, wymagała owładnąć obserwację. Pokazać naszym , iż egzystuje ciągle tuz, kto będzie rozporządzał. Skasować mało biznesów, które inspirowały we ściska odrzucenie. Zaniechać nieujarzmionych, jacy nie woleli się zająć. Zawłaszczyło mi bieżące rzędu rok. Teleportowałam się z miejsca na siedlisko po nienaruszonym świecie. Przeszukane Gry biznesowe Dla Firm Niechciane Teraz myślę, że to był mój sposób na odreagowanie. Rzucenie się w wir zajęć i podporządkowanie sobie innych, ale gry szkoleniowe.
Idealne okazały się zamki w Niedzicy i Czorsztynie. Kamienne schronienia położone wysoko nad wodą, dobre miejsca na założenie gniazd. Pamiętacie pewnie, jak wojsko próbowało je stamtąd wykurzyć, oraz gry symulacyjne. Te cwane skubance zagroziły zniszczeniem zapory na Jeziorze Czorsztyńskim i mordowaniem wszystkich cywili jak popadnie. Zjeżdżały się tam i osiedlali fani trenerów, ludzie marzący o życiu zgodnie z naturą, zwykłe świry i szpiedzy, na gry dla menedżerów. Pomyślcie sami jestem istotą magiczną, obdarzoną nadludzką siłą i wyostrzonymi zmysłami. Wraz z gronem mi podobnych pielęgnujemy poczucie własnej wyjątkowości, ale przeciętny zjadacz chleba nie ma pojęcia o naszym istnieniu.
Jego ślepia były żółtopomarańczowe, a spojrzenie przenikliwe.
Żaliła się najmłodsza z nich, czy gry negocjacyjne. Rzeczywiście, przy wjeździe na teren trenerów nasze bagaże zostały skontrolowane. W końcu odporny strażnik poruszył się i sfrunął do nas. Z zewnątrz otworzono bramę i wreszcie mogliśmy wejść do środka, na gry z zarządzania.
Niegdyś trwała ruina, dziś Czorsztyn był niemalże przywrócony do stanu świetności. W środku nie znaleźlibyście jednak luksusów kamienne posadzki i nagie ściany, w oknach tylko drewniane okiennice. Był wysokim szefem o ciemnopopielatej sierści i jasnoszarych, miejscami srebrnych piórach. Reszta poszła w moje ślady. Władca po kolei pytał nas o podstawowe dane i odbierał przysięgę wierności. Człowiek pod ścianą notował. Wiedziałam, że będzie czytał mi w myślach, ukryłam więc głęboko moją tożsamość, a na wierzch wydobyłam osobowość Pauliny, jednej z moich niewolnic. Kiedy żyje się długo kłamstwa nie mają sensu. A wtedy okłamany może się nieźle wkurzyć, no i po co to komu, czy gry w biznesie.
Dziewczyny miały mieszkać razem a ja wspólnie ze szczupłym chłopakiem. Niezły pomysł, pewnie sama też bym tak zrobiła. Był to duży budynek zresztą wszystkie były duże, w końcu ich poprzedni właściciele zarabiali na noclegach dla turystów , położony nieco dalej od ulicy.
Mieliśmy wolne popołudnie, chciałam wykorzystać ten czas na zapoznanie się, ale Strażnik unikał konwersacji albo odpowiadał półsłówkami. Wieczór poświęciłam na zapoznanie się z ludźmi i z organizacją tego dziwnego miejsca. Większość z tych, których tu poznałam, wydała mi się być spokojnymi ludźmi istny zlot introwertyków ale on nawet na ich tle wydawał się strasznie cichy i wycofany. Wróciliśmy razem do domu a potem czekałam, aż chłopak uśnie. Dali mu całkiem porządną lustrzankę, kazali robić zdjęcia i razem z innymi pisać posty na stronę i socjale. Poza tym miał odbywać dyżury przy utrzymaniu porządku publicznego ładna nazwa na zamiatanie ulic, odśnieżanie i zbieranie śmieci.
Strażnik widocznie sprawiał wrażenie zbyt słabego fizycznie do służby w straży, więc przydzielili go do sprzątania. Króliki, czaicie to. Wampir ma hodować króliki. Kiedy to usłyszałam o mało nie wybuchnąłem śmiechem. Dostałam siedemnaście puchatych stworzeń, nadałam im imiona, zrobiłam kolorowe szelki. Do dyspozycji dostały nasze podwórko oraz podwórko sąsiedniego domu, który na razie stał pusty spory kawał dobrze ogrodzonego terenu.
W nocy teleportowałam się do domu i przez kilka godzin zajmowałam się sprawami z różnych zakątków świata. Tym oto sposobem potrafiłam o trzeciej w nocy pisać z gościem na temat sprzedaży jakiś koreańskich akcji. Po załatwieniu bieżących spraw zwykle teleportowałam się do jakiegoś człowieka chcącego oddać dla mnie krew. Ale ludzie też szybko przyzwyczajają się, wręcz uzależniają od bliskiego kontaktu z wampirem.
Przeszukane gry menedżerskie – wybrała
Potem wracałam do państwa trenerów i łapałam te dwie, trzy godziny snu, które były mi niezbędne. Ale ten brak wolnego czasu irytował mnie coraz bardziej. A wkurzony wampir to zły wampir i uwierzcie, nie chcielibyście spotkać takiego na swojej drodze. Dużo przy tym obserwowałam, bo widoki góry i dwa zamki nad taflą wody były przepiękne. Obserwowałam też Żyrafy i ich zwyczaje. Loty godowe.
Przeszukane gry strategiczne – wybrała
Mogłabym zbadać ją dokładniej, sprawdzić czy tak samo jak nasza układa się w żyły i czakrami, ale nie chciałam ryzykować dekonspiracji. Nadeszła zima, dość ciepła i bezśnieżna, a ja dalej nie wiedziałam co robić. Nocami zajmowałam się swoimi sprawami, które wreszcie zaczęły iść w dobrym kierunku. Może interesy nie przynosiły takiego dochodu, żebym znalazła się w pierwszej dziesiątce najbogatszych, bo postawiłam duży nacisk na ich legalność i etyczność, ale pierwsza setka jak najbardziej była w zasięgu.
Lubię też myśleć, że w jakimś stopniu przyczyniam się do poprawy bezpieczeństwa na świecie choć, nie czarujmy się, nie jestem w stanie wyłapać wszystkich, a na miejscu tych zjedzonych kiedyś pojawią się następni. W połowie grudnia wydarzyło się coś ciekawego.
Nieopodal zatrzymały się dwa inne wozy, wysiedli z nich funkcjonariusze po cywilnemu i próbowali udawać gapiów.
Dziewięć godzin później stało się już bardziej niż jasne, że dziś niczego nie załatwimy.
Przeszukane problemy szkoleniowe – wybrała
koleżanka ma klucze, czy gry dla handlowców. Mogłabym pójść do niej, a potem przenocowalibyśmy u mnie. Odpornymi zastanawiała się chwilę, po czym odparła Dobrze, chodźmy, ale gry szkoleniowe. Na zewnątrz jest już pewnie pełno policji, będą nas śledzić, ale gry szkoleniowe. Proszę. Musiałam wypaść bardzo przekonująco, bo Znana pisarka zgodziła się. Szybko odeszłam w stronę wyjścia i teleportowałam się do domu, kiedy tylko upewniłam się, że nikt mnie nie widzi. Te kilka dni w Krakowie było istnym szaleństwem. Szybko udało mi się załatwić małe dwupokojowe mieszkanie, w którym mieliśmy się zatrzymać.